ciasteczka

czwartek, 21 lipca 2016

Praktyki wakacyjne: dzień 12

Podczas zmiany opatrunków okazało się, że jednemu pacjentowi otworzyła się rana na nodze i musiał mieć ją ponownie zszywaną. Zajął się tym jeden z rezydentów, fajny lekarz, o którym już kiedyś wspominałem. Bardzo sprawnie i szybko mu to poszło, a powiem Wam, że trochę tych szwów musiał założyć. 

Po wszystkim zaproponował, że nauczy nas jakichś podstawowych technik, a także pokaże nam, jak się wiąże jedną ręką. 

Zszywaliśmy ciężko ranny plaster przyklejony na pudełko po rękawiczkach jednorazowych, a węzły chirurgiczne ćwiczyliśmy na niciach przywiązanych do łóżka w sali opatrunkowej. W pewnym momencie wszedł ordynator.. popatrzył na nas przez chwilę, uśmiechnął się pod nosem i wyszedł bez słowa. 

Swoją drogą, to chyba pierwszy raz widziałem, jak się się uśmiecha :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz