Po zrobieniu EKG jednej z pacjentek i wydrukowaniu wyniku, podłączył się do nas ten super Pan doktor - zastępca ordynatora.
Macie chęć na trochę dydaktyki? - zapytał radosnym głosem.
Pewnie, że tak! - odpowiedzieliśmy jeszcze radośniej :D
EKG samo w sobie nie zostało nam wyjaśnione (w kilka minut byłoby to raczej ciężkie zadanie), ale dowiedzieliśmy się na czym polega różnica między defibrylacją a kardiowersją, co to jest migotanie przedsionków i komór, kiedy można defibrylować, kiedy "użyć pięści", kiedy podać adrenalinę etc.
Dr: Dlaczego podczas osłuchiwania serca może ono nie być za bardzo słyszalne?
Ja: Hmm.. może przez jakieś nagromadzenie płynu w osierdziu?
Dr: Bardzo dobrze :D
Nieco później dwie koleżanki pojechały z dwoma pacjentami na prześwietlenie klatki piersiowej, a ja wraz z trzecią koleżanką poszliśmy oglądać w akcji.. zębodłuba.
Wezwali tego doktora na oddział w celu usunięcia zepsutych pniaków jednemu pacjentowi, gdyż w takim stanie nie mógł być dopuszczony do operacji. Wyrwał ich jakoś 10, czyli prawie wszystkie, jakie ów pacjent posiadał..
Jak się cieszę, że jednak poszedłem na lekarski, a coś tam mi kiedyś chodziła po głowie stoma.
Halo tu zębodłub! To nie jest takie na jakie wygląda :-)
OdpowiedzUsuń