Dzisiaj odbyło się trzecie (tak naprawdę drugie, na których mieliśmy do dyspozycji kości) seminarium i prosektorium z anatomii.
Materiał obejmował kończynę górną. Oczywiście na ten moment lecimy dalej z osteologią + połączeniami międzykostnymi.
W prosektorium przez pierwsze ~~35 minut mieliśmy czas na to, aby spokojnie pooglądać kości, porównać je z rycinami w atlasie czy omówić w koleżeńskim gronie, później zaczęło się zadawanie pytań przez dr W. :P
Z odpowiedziami było lepiej, niż w ubiegłym tygodniu, ale spora część osób musi się, najzwyczajniej w świecie (i nie jestem tutaj złośliwy z tym stwierdzeniem), douczyć :D
Pewną umiejętnością, jaką trzeba umieć podczas omawiania kości kończyn, jest rozróżnianie czy dana kość pochodzi z kończyny prawej, czy z lewej.
Nie miałem tutaj większych problemów. Jedyną kością, nad którą musiałem się zastanowić był obojczyk :D
Po prosektorium czekało na nas seminarium z anatomii, na którym to Pan dr W zrobił "wyjściówkę".
Od razu podam pytania, które się pojawiły:
1. Wymień kości szeregu dalszego nadgarstka od strony promieniowej do łokciowej.
2. Wymień więzozrosty łopatki.
3. Staw łokciowy - opis + ruchy.
4. Wymień połączenia między kością łokciową a promieniową.
5. Wymień, jakie struktury są widoczne w pobliżu końca dalszego kości ramiennej, patrząc na jej tylną powierzchnię, ze strony promieniowej do łokciowej.
Oczywiście wszelkie nazwy w nazewnictwie polsko-łacińskim lub polsko-angielskim.
Zaliczenie od 4.5 (słownie: czterech i pół) poprawnie udzielonych odpowiedzi.
Na szczęście ponownie udało mi się uzyskać zaliczenie :D
W przyszłym tygodniu Pana dr W. zastąpi Pan dr S. (który też wydaje się przesympatyczny) i prawdopodobnie zajęcia skończymy o 20:30... już sobie współczuję.
Uczyliście się kości nadgarstka z nieśmiertelnych wierszyków? xD
OdpowiedzUsuńMożna zapytać jeśli to nie zbyt osobiste pytanie co studiowałeś wcześniej?
Dzięki wierszykom można łatwo zapamiętać kolejność kości (bo nazwy polskie i tak mi od razu wchodzą jakimś cudem do głowy), więc polecam :D
UsuńNazwy łacińskie trzeba wkuć, niestety. Chyba, że też jest jakiś wierszyk, ale nie szukałem.
Studiowałem rok informatykę i potem niecały rok chemię.
W liceum nie wiedziałem, co chcę robić w życiu i plany o medycynie tak naprawdę pojawiły się na po 1 semestrze informatyki, gdy czułem, że jednak programowanie to nie "to" :)
Teraz pewnie niektóre osoby z roku, o ile odwiedzają tego bloga, domyślą się kim jestem, ale trudno :D
Z wierszykami po łacinie niestety się nie spotkałam :/ Mogę za to polecić na przyszłość wierszyk od studentów farmy z Śumu z kości stępu "Pięta skacze do środka, szuka sześciennego młotka. Wbija kliny między fale, łódką pływa doskonale" :P Może się przyda i pomoże :)
UsuńTrzymam kciuki za kolejne wejściówki i czekam na kolejnego posta :)
Dziękuję bardzo za ten wierszyk!
UsuńNa przyszły tydzień mam do ogarnięcia kończynę dolną, więc na pewno mi on pomoże w nauce :)