ciasteczka

sobota, 25 czerwca 2016

Podsumowanie 1 roku medycyny - Anatomia i Histologia

ANATOMIA


Największa kobyła pierwszego roku i dla wielu osób najgorszy przedmiot na całych studiach. Jest to zrozumiałe, gdyż system nauki na studiach zdecydowanie różni się od tego w liceum. Materiału jest dużo już na początku roku (przynajmniej tak się wydaje), a wraz z upływem czasu jest coraz gorzej :P



Powtarzajcie nauczony materiał systematycznie, a będzie Wam o wiele łatwiej wszystko pozaliczać.


Każda grupa 25-osobowa została przypisana do jednego prowadzącego, z którym miała zajęcia przez cały rok. Miało się 2/5 szans, że będzie się miało przesrane.. ee, znaczy, że trafi się na bardziej wymagającego asystenta.
Ja akurat trafiłem bardzo dobrze, przez co nie byłem zmuszony do łykania stoperanu przed każdą anatomią.

Zajęcia odbywały się raz w tygodniu.
W 1 semestrze wyglądało to tak, że na początku mieliśmy 90min seminarium*, później 90min prosektorium i 45 minut seminarium na zakończenie. W 2 semestrze 45min seminarki, 135min prosektorium i 45min seminarium, moim zdaniem było to o wiele lepsze rozwiązanie.

Seminarium* - zajęcia, na których pisaliśmy wejściówki/ wyjściówki, mieliśmy odpowiedzi ustne i poprawy kolokwiów.


Uważam, że rozpiska materiału była do dupy. Najpierw wszystkie układy - kości, mięśnie, naczynia, nerwy itd.

Materiał skończyliśmy jakoś w 1/3 drugiego semestru, później czekały nas powtórki, tym razem topograficznie - klatka piersiowa, głowa i szyja, brzuch, miednica, kończyny.. Jak dla mnie, to od początku powinniśmy się uczyć topograficznie, o wiele więcej by nam w głowach zostało.


Literatura

Bochenek - polecam (szczególnie do układu nerwowego), fajnie się go czyta. Oczywiście wszelkie rzeczy histologiczne pomijamy. Nie radzę się go uczyć na pamięć, lecz przeczytać dany dział kilka razy i używać Skawinę do powtórek (uprzednio poprawiając błędy).


Skawina - jak dla mnie super książki, tylko w każdym tomie są jakieś błędy, np. zarastanie ciemiączek w części osteologicznej. Materiał jest zwięźle opisany, często rzeczy są wypunktowane i aż się proszą o wrycie na blachę. Nie polecam jedynie tomu o OUN.

Narkiewicz/ Moryś - ulubiona pozycja jednego z prowadzących i chyba profesora. Całkiem fajnie napisana, tom o głowie i szyi przeczytałem kilka razy. Polecam.

Pituchowa - przyjemna książka, jednakże nie korzystałem z niej dużo. Układ nerwowy jest napisany zrozumiałym językiem, jednakże brakowało mi dokładnego opisu dróg, jaki można znaleźć w Bochenku. Zaleta jest taka, że wszystko mamy w jednym miejscu, gdyż wydanie jest 1-tomowe.

Gray - zraziłem się do tej książki podczas nauki osteologii, gdyż opis struktur kostnych był bardzo ogólny. Zajrzałem jeszcze do niej przy mięśniach, ale szybko została odstawiona na półkę. Być może inne działy są lepiej opisane, ale nie wiem, nie czytałem.

Atlas anatomiczny 

Korzystałem z Netter'a. Ryciny są bardzo dobrze zrobione, a do tego jest 1-tomowy. Polecam zakup tego atlasu, a wypożyczenie z biblioteki atlasu Sobott'y, który przyda się w celu przekartkowania przed kolokwiami, gdyż czasem zdarzały się pytania dotyczące rzeczy, które były opisane tylko w tym atlasie.


Część osób miała atlas fotograficzny i jest to opcja warta rozważenia. Uważam, że zarówno McMinn, jak i Yokochi są świetnie zrobione.



Histologia


Dobór kolorów nagłówka nie jest przypadkowy, gdyż właśnie te dwa będziecie widzieć najczęściej pod mikroskopem :D

Na niektórych uczelniach przedmiot ten potrafi skutecznie spędzić sen z powiek biednym studentom, na szczęście w Kielcach nie było tak źle.

Trafiłem chyba na najbardziej wymagającego asystenta, ale zajęcia były super. Prowadzący za każdym razem starał się nam przekazać jakąś praktyczną wiedzę i zaznaczał, co będzie ważne w przyszłej pracy.


Na każdych zajęciach pisaliśmy wejściówkę. Jedno krótkie pytanie - krótka odpowiedź.
System był o tyle do niczego, że dane pytanie mogło wyjątkowo komuś nie siąść, a dwie niezaliczone wejściówki oznaczały niedopuszczenie do 1 terminu kolokwium.

Po sprawdzeniu naszej wiedzy, prowadzący pokazywał i omawiał nam preparaty, które były widoczne na naszych monitorach dzięki kamerze, która była wmontowana w mikroskop, pod którym znajdowało się dane szkiełko.

Tak wyglądało seminarium, które trwało 90 minut. Następnie przechodziliśmy do laboratorium (90min), gdzie każdy dostawał zestaw preparatów i miał za zadanie przerysowanie ich do zeszytu. Tak więc trzeba zaopatrzeć się w czysty zeszyt i zestaw kredek (wszystkie kolory, ale najważniejsze to mieć różowy i niebieski).


Literatura


Sawicki - mój prowadzący wymagał tej jedynie tej książki. Zdecydowana większość (prawie 100%) pytań na egzaminie była ułożona na podstawie Sawika. Jest on miejscami zakręcony i można się pogubić, ale tragedii nie ma. Nie musieliśmy wkuwać grubości komórek, tkanek itd.


Nie korzystałem z żadnej innej literatury. Jeden z prowadzących wymagał również Cichockiego i czegoś tam jeszcze, ale z tego, co słyszałem, to rekompensował to trochę "łatwiejszymi" warunkami pisania kolokwiów.


Osoby, które uzyskały 90% punktów (równowartość oceny 4.5) ze wszystkich kolokwiów, których były 4 w ciągu roku (każde na 20 pkt), mogły przystąpić do pisania egzaminu w terminie zerowym.

Polecam przyłożenie się i systematyczną naukę, zawsze to jeden termin więcej (3 osoby nie zaliczyły zerówki).

8 komentarzy:

  1. napis 'histologia' w barwieniu H-E PADŁAM :D <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Nic mądrego mi nie przychodzi do głowy, więc napiszę tylko, że uwielbiam czytać podsumowania przedmiotów na kierunku. Jakoś przybliża to zwykłemu śmiertelnikowi (czytaj: maturzyście) obraz studiów, jakkolwiek banalnie to brzmi. Fajnie by było wiedzieć, że nie tylko ja dowiaduję się, jak wygląda studiowanie, z blogów. Co jest chyba trochę smutne. Hm.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też lubię czytać opisy przedmiotów i opinie ludzi, którzy je zaliczyli, dlatego postanowiłem zrobić coś takiego samemu, bo nóż widelec się komuś przyda :D

      Usuń
  3. A zrobisz też taką notkę o innych przedmiotach? Jak to dokładniej wygląda?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak najbardziej. Pozostałe przedmioty opiszę w osobnej notce. Przez te upały jednak nie mam siły się za to zabrać, także proszę o cierpliwość :D

      Usuń
  4. Ciekawe. U nas anatomia była 3 razy w tygodniu po 1,5h tylko prosektorium

    OdpowiedzUsuń
  5. U mnie na anacie sprawdził się świetnie zestaw Gray+Woźniak+Netter. Skawina zbyt szczegółowy, o Bochenku nie wspominając.

    OdpowiedzUsuń