ciasteczka

niedziela, 21 lutego 2016

Pierwszy semestr za mną!

Tak oto udało mi się przejść na drugi semestr! :)

Co prawda jeszcze nie do końca oficjalnie, ponieważ mój indeks i karta obiegowa trafią do dziekanatu dopiero w poniedziałek, ale wszystko zaliczone mam. Brakuje jedynie podpisu mojego prowadzącego z anatomii, ale cóż się dziwić, jak poprawkę mieliśmy w ubiegły piątek?

Swoją drogą, to zamiast zaliczeń z przedmiotów, które trwają kilka semestrów, mamy normalnie wpisane oceny, dziwna sprawa. Mogę się za to chwalić piękną 4 z anatomii :)

Co by mi jednak za dobrze nie było, to jakieś 2-3 dni temu rozpiska z anatomii na II semestr została wstawiona na stronę internetową. Pierwsze zajęcia nie wyglądają zbyt dobrze..


Ćwiczenie 16 (5h) - zapisek 5h oznacza, że całość tego materiału muszę już umieć na przyszły czwartek. Zajęcia z anatomii trwają łącznie właśnie 5h (lekcyjnych, nie zegarowych)..
Na tydzień później mamy zaplanowane już coś innego. Na szczęście materiału do przerobienia jest wtedy o wiele mniej i wygląda to bardziej optymistycznie.

24 komentarze:

  1. Gratuluję 4 z anatomii! Jesteś mistrzem :) Zdradź proszę z czego się uczysz..czy lektury obowiązkowe (
    Bochenek, Gray) czy również dodatkowe? Ogólnie jak oceniasz cały wydział lekarski w Kielcach? Na jakim stoi poziomie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo, aczkolwiek mistrz ze mnie żaden :D

      Kości uczyłem się ze Skawiny. Mięśni w sumie też + streszczenia rozdziałów z Bochenka. Mózgowie z Pituchowej. Serca się teraz uczyłem ze Skawiny i naczyń z repetytorium Bochenka.

      Jak widzisz - uczyłem się z różnych rzeczy. Po II semestrze zrobię zestawienie, które książki do jakich działów polecam.

      Mam kserówki Gray'a w domu, ale szczerze mówiąc, to nie zaglądałem zbytnio do nich. Do kości były dość słabe, a później zapomniałem, że je mam :D

      Moim zdaniem wydział stoi na wysokim poziomie. Jednakże mam jedynie porównanie do opowiadań znajomych z WUM-u, ŚUM-u i GUM-u.
      Na pierwszym i drugim roku nie ma zbytnio znaczenia na jakiej uczelni studiujesz, ważniejsze są zajęcia kliniczne, które się rozpoczynają zwykle na trzecim roku. Liczę na to, że się nie zawiodę :)

      Usuń
  2. Trochę dziwnie, że macie zajęcia z anaty podzielone układami a nie topografią :D
    Na mojej uczelni było tak, że np. przez miesiąc były zajęcia z brzucha i najpierw mięśnie i kości, później narządy, ich unaczynienie i unerwienie na koniec. Przed kolokwium wszystko się zaczynało układać w głowie w jedną spójną całość. :)
    I tak samo z klatką, kończynami, miednicą, GiSem i OUNem. Mam wrażenie, że ten sposób jest prostszy do nauki anatomii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W Kielcach też tak jest. Od około 1/3 drugiego semestru zaczynamy przerabiać całą klatkę piersiową, GiS, kończynę górną i dolną itp.

      Tak więc cały materiał przerabiamy praktycznie dwukrotnie..

      Usuń
    2. czyli jeszcze dziwniej niż myślałam :D

      Usuń
    3. Mi do śmiechu nie jest :D

      Pocieszam się tym, że może trochę łatwiej będzie przez to na egzaminie, skoro trzeba powtórzyć praktycznie cały materiał potem.

      Usuń
  3. wierze... dla mnie anatomia była małym koszmarkiem i w pierwszym semestrze zdałam ją dopiero w trzecim terminie :D tak więc podziwiam za to 4! no i najwazniejsze - gratuluje drugiego semestru :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałem o tym u Ciebie na blogu. Ważne jednak, że zdałaś, ale stres pewnie był ogromny. I dziękuję :)

      Usuń
  4. Gratuluję :) A mam takie pytanie, jeśli miałbyś jeszcze raz wybierać uczelnię to poszedłbyś drugi raz na UJK?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Tak, wybrałbym jeszcze raz UJK. Tylko to od początku była moja uczelnia docelowa, bo Kielce są położone najbliżej mojego miasta rodzinnego :)

      Usuń
  5. A to prawda, że dużo osób już porezygnowało czy to jakaś plotka, że aż tak ciężko?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ode mnie z grupy zrezygnowała jedna dziewczyna. Wiem też, że jedna dziewczyna się przepisała do Rzeszowa (tak przy okazji - miała u nas zaliczone jedynie szpilki, a tam jej ponoć zaliczyli cały semestr).

      Słyszałem, że łącznie 20 osób zrezygnowało/ przepisało się, ale wątpię, że aż tyle.

      Lekko nie jest na pewno, ale na siłę też nie wywalają. Profesor z anatomii zachęca asystentów, aby dawali więcej szans i jakaś grupa miała już piąty termin z nerwówki :)

      Usuń
  6. Spoko nawet taka powtórka, bo jak rozumiem mieliście już te wszystkie rzeczy. Akurat naczynia to nie jest jakaś wielka filozofia, dasz radę ogarnąć ;p

    U nas w ZG zaczyna się robić nieciekawie.
    Wchodzą seminaria z cytofizjologii (na każde bardzo dużo nauki bardzo topornego materiału), biochemia i chemia. Nie wiem jak to ogarnę, na razie anata + histo + cytofizjo mnie trochę przerażają a dojdzie biochemia... seminariów z cytofizjo jest 5 przez cały marzec, czyli co tydzień seminarium na które trzeba przyjść nieźle obkutym.. W ten piątek raczej siadam wieczorem do nauki, zwłaszcza, że przerabiamy głowę a w tym tygodniu niewiele się jej uczyłem bo kolos z anaty i poprawka z biofizy...
    A 1 semestr był taki fajny w ZG.. ;p No cóż.. nie mogło to trwać wiecznie, nie na lekarskim.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mieliśmy jeszcze układu oddechowego, pokarmowego i moczowo-płciowego. Po ich przerobieniu zaczynamy powtórki - lecimy topograficznie.

      Naczynia aż takie złe nie są, muszę Ci przyznać rację. Rozpiska wyglądała strasznie, ale dałem radę jako-tako wszystko ogarnąć (wszystkie żyły i uk. limfatyczny w 1 dzień :D ).

      Życzę powodzenia. Kiedyś z ciekawości zobaczyłem plan studiów i I rok wydaje się okropny.. jakoś to przeżyjesz i potem będziesz miał lepiej :D
      U mnie za to I rok jest trochę "lżejszy", ale biochemia (trwająca tylko przez jeden semestr swoją drogą..), biofizyka, mikrobiolo, immuny, genetyka itp. są wszystkie na II roku :<

      Usuń
  7. Gratuluję :)

    Gdzieś kiedyś wyczytałam, że poprawiałeś maturę i studiowałeś jednocześnie i dlatego mam pytanie, bo sama jestem w podobnej sytuacji teraz. Poprzednie studia, tzn. tamten jeden rok ciągnąłeś do końca czy przerwałeś w trakcie na rzecz matury? Ja obecnie mam "kocioł" w głowie, bo nie wiem, czy rezygnować, czy nie i wolę się poradzić kogoś, kto ma podobne doświadczenia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję.

      Miałem zaliczony pierwszy semestr. Przez pierwszą połowę drugiego semestru sumiennie uczęszczałem na zajęcia, a później chodziłem w kratkę. Opuszczałem zajęcia tak, żeby w razie czego móc to potem nadrobić, chociaż byłoby ciężko.

      Bazując na moich doświadczeniach uważam, że lepiej jest zostać w domu. Wiadomo, że nie ma żadnej gwarancji, że uda się poprawić maturę. Mi się akurat udało. Studiując coś, łatwo jest dopuścić do siebie myślenie w stylu "a może jednak zostanę na tych studiach", "pewnie i tak mi się nie uda poprawić", "co, jeśli oleję studia i mi się nie uda poprawić" itp.

      Miałem też na poprzednim kierunku dziewczynę, która przestała chodzić na zajęcia w drugim semestrze (pierwszy zaliczyła) i zabrakło jej 1-2 pkt, aby się dostać do Kielc, a był tu chyba jeden z najniższych progów w Polsce.

      Usuń
    2. To ja dziękuję za odpowiedź :)

      Mnie w tym roku tam, gdzie składałam zabrakło punktu. Poszłam na inne studia związane z biologią i chemią, poznałam bardzo fajnych ludzi i trochę żal się rozstawać :)

      Myśli, żeby zostać na stałe nie ma, bo wiem, że ten kierunek nie jest dla mnie, chociaż jest bardzo, bardzo ciekawy. Ja potrzebuję pracy z ludźmi,a obecne studia,a raczej praca po studiach, mi tego nie gwarantują. : <

      Dzisiaj decyzję czy rezygnować, zmieniałam już kilka razy i prawdopodobnie zostanę do końca marca, a potem zobaczymy :)

      Jeszcze raz bardzo dziękuję :)

      Usuń
    3. To malutko Ci brakło, współczuję. Nie zaczynasz jednak nauki do matury od zera, więc też masz wtedy trochę łatwiej.

      Przy okazji, to miałem też na poprzednim kierunku koleżankę, której zabrakło 1 pkt, aby się dostać na woj-lek (nie-MON, ten "cywilny") w Łodzi. Również poprawiała maturę i w II semestrze studiów chodziła w kratkę. Dostała się na WUM na 2/3 liście :)

      Usuń
    4. Poprawiasz mi humor coraz bardziej :)

      Chyba wezmę z Was przykład i też część zajęć zacznę opuszczać, ale nie zrezygnuję.

      Pogratuluj koleżance, bo musiała pewnie bardzo ciężko pracować, żeby dobrze napisać trzy rozszerzenia i dostać się na WUM. :)

      Tobie też gratuluję. Głównie samozaparcia, bo wiem jak czasem ciężko się zmusić do nauki do matury, mając bieżący materiał do ogarnięcia na studia :)

      Powiedz mi tylko jeszcze, jakie to było uczucie jak już dostałeś się na studia? :P

      Usuń
    5. Jak zobaczyłem swoje 170 pkt w nocy, kiedy podawali wyniki, to się bardzo ucieszyłem i poczułem ogromną ulgę - bo przecież z taką ilością punktów na pewno gdzieś się dostanę - pomyślałem.

      Później były pierwsze listy i pierwszy dramat - progi z dupy, co to tak wysoko? :D

      Jakoś w połowie września dostałem się na ŚUM i dzień/ dwa później do Kielc, więc papiery złożyłem na UJK i miałem już spokojną głowę :)

      Usuń
  8. Gratulacje :) I życzę, żeby drugi semestr przeszedł jeszcze lepiej :)
    Jak w ogóle w Kielcach wyglądała kwestia sesji? Dużo egzaminów po pierwszym semestrze? Dużo czasu na odpoczynek po sesji ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sesji był tylko egzamin z chemii - dla tych, którzy nie zdali kolokwiów. Ogólnie jakieś 60-70% roku pisało egzamin poprawkowy z chemii, sieczka była :D

      Wydawać by się więc mogło, że miałem luz, ale nic bardziej mylnego.. ze wszystkiego innego było mnóstwo kolokwiów i poprawek. Anatomia, poprawki histo (też sporo osób miało), łacina itp.

      Wyszło tak, że ja sobie w sesji zrobiłem tylko 3 dni odpoczynku od nauki. Uczyłem się pierw do poprawki kolokwium z układu nerwowego, a później na układ krwionośny, od którego zaczęliśmy w Kielcach II semestr.

      Usuń
    2. Jeśli się mylę to mnie popraw. Nie studiowałeś przypadkiem czegoś związanego z chemia? Nie było szansy na przepisanie przedmiotu?

      Usuń
    3. Nie mylisz się, studiowałem chemię. Miałem tam taki przedmiot, jak chemia ogólna, który kończył się egzaminem u tej samej prowadzącej, która prowadziła tutaj część nieorganiczną. Materiał się w sumie zgadzał, ale na przepisanie oceny się nie zgodziła.. nie wiem czemu.

      Mam też w grupie gościa, który ma licencjat z biotechnologii. Studiował na UJK, miał chemię nieorganiczną, organiczną, fizyczną itd. Jemu też nie przepisali, wredoty :D

      Mógłbym się starać o przepisanie biostatystyki, ale osoby, którym się to udało są jedynie zwolnione z ćwiczeń, a egzamin muszą pisać, więc sensu w tym nie widziałem.

      Usuń