ciasteczka

czwartek, 11 lutego 2016

Poprawa odpowiedzi ustnej z nerwówki

Godzina 5:00, kogut pieje, znaczy ten - budzik, ociężałe powieki otwierają się z trudnością. Myślę sobie ja pierdolę, jednak nie idę, ale udało mi się wstać.

Szybki prysznic, mycie zębów, książki w garść i powtarzam splot szyjny.. za wiele czasu nie miałem, gdyż po 6:00 zacząłem się pakować. Dobra, wodę mam, Skawina również jest, mogę iść - i poszedłem. Do samochodu. Długa wyprawa to nie była, bo zaledwie 20 metrów, ale panująca na zewnątrz pogoda - ciapa, deszcz ze śniegiem, apokalipsa - nie zachęcały do stawiania kolejnych kroków.

Podjechałem pod akademiki, gdzie byłem umówiony z koleżankami z grupy, które również dzisiaj poprawiały część ustną kolokwium z układu nerwowego. Przez całą drogę do szpitala towarzyszyła nam bardzo przyjemna i rozluźniająca konwersacja na temat drogi węchowej, smakowej, układu limbicznego i innych gówien ._.
Nie ma jednak tego złego, co by na dobre nie wyszło - jedna z koleżanek dzięki temu nauczyła się drogi węchowej, o którą została później przez naszego prowadzącego zapytana.

Na oddziale natrafiliśmy akurat na połowę obchodu. Po około 30 minutach czekania Pan dr wpuścił nas do swojej kanciapy (dyżurki), gdzie mieliśmy na niego czekać. W międzyczasie odwiedziło nas w owym pomieszczeniu milion osób. Najlepszy był jeden lekarz, który wszedł, energicznie się rozejrzał po pomieszczeniu, spojrzał na nas i zapytał a gdzie guru?? :D

Co by za bardzo nie przedłużać - zarówno ja, jak i koleżanki zaliczyliśmy. Mogę się poszczycić kanciastą 4.

Przed odpowiedzią próbowałem trochę rozluźnić napięcie i porozmawiać o czymś ze swoim prowadzącym. Temat zszedł nagle na zgony po operacjach plastycznych.
- No widzi Pan, po powiększaniu cycków można umrzeć. Znaczy konkretnie po znieczuleniu, zawsze istnieje ryzyko. Dlatego najlepiej, jakbyście nie mieli żadnych operacji.
- Racja, Panie doktorze. Obiecuję, że nigdy nie powiększę sobie piersi :D
- haha, no i dobrze. Ale może będzie sobie je Pan chciał kiedyś pomniejszyć xD


To mnie zagiął, skubany. Żeby nie było - gruby nie jestem :)

3 komentarze:

  1. Wreszcie trafiłam na jakiś blog studenta z tychże sławetnych nowych wydziałów. Studia bez giełd pytań od poprzednich roczników to dopiero wyzwanie (no, dobra, u nas też coraz więcej zmian i coraz częściej dobre rady od starszaków się nie sprawdzają...).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak ja bym chciał mieć jakieś banki pytań.. no trudno, wszystko jest do zaliczenia.

      Następny rocznik będzie miał już trochę łatwiej, bo dostaną wskazówki i pytania z tego roku :)

      Usuń