Czasem piątki były wolne, gdyż nie mieliśmy histologii, a wykładów z historii medycyny było tylko 5 w ciągu semestru.
Wykłady z etyki weszły za wykłady z chemii jakoś w połowie pierwszego semestru.
W Kielcach są także obowiązkowe zajęcia z drugiego języka obcego, ale nie miałem ich wpisanych na internecie. Nie pamiętam też, w który dzień tygodnia się one odbywały.
Semestr drugi
Mniej/ więcej tak prezentował się każdy tydzień 1 roku lekarskiego w Kielcach.
Cztery godziny anatomii pod rząd, fajnie :D
OdpowiedzUsuńMam nieodparte wrażenie, że ta biostatystyka to jakieś niewiarygodne dziadostwo i to jeszcze dwa razy w tygodniu, hm.
Z biostatystyką jest tak, że studenci nie przywiązują raczej do niej szczególnej uwagi, ale jakby się chciało przeczytać jakieś badania naukowe i coś z nich zrozumieć, to znajomość statystyki się przydaje.
Usuńmam nadzieję, że jeżeli się dostanę to jakimś cudem zaliczą mi choćby statystykę i historię z farmacji, chociaż mam co do tego złe przeczucia...
OdpowiedzUsuńStatystyka raczej bez problemu, natomiast na historię medycyny bym nie liczył :p
UsuńHej :) Czy na anatomię trzeba mieć własną pęsetę anatomiczną bądż skalpel? Starczy tylko fartuch i buty na zmiane?
OdpowiedzUsuńHej ho!
UsuńPinceta jest przydatna, natomiast skalpel nie, bo nie dawali nam preparować. Fartuch i buty jak najbardziej, niektórzy nosili też czepki i maski, aczkolwiek nie były one wymagane.
Do Kielc się wybierasz?
Tak tak idę do Kielc :)
OdpowiedzUsuńFajnie :D
UsuńJeszcze odnośnie prosektorium - dopuszczali noszenie normalnego fartucha laboratoryjnego.
Ok. Dzięki ;)
OdpowiedzUsuń