ciasteczka

poniedziałek, 4 kwietnia 2016

Trochę odnośnie II semestru

Tknęło mnie nagle, że chyba nie pisałem jeszcze o przedmiotach z rodzaju pierdołowatych.

Oczywiście nie mówię, że nie są one ważne dla nauki, bo są, ale ostatnie, czego student I roku chce, to uczenie się czegoś, co anatomią/ histologią nie jest.

Napiszę jedynie coś o tych przedmiotach, których nie miałem w 1 semestrze.

Biologia komórki

Jeśli chodzi o wykłady, to byłem tylko na pierwszym. Pani profesor wydała mi się miła. Na każdym spotkaniu mówi, co z danej prezentacji jest ważne i prawdopodobnie pojawi się na egzaminie. Dodatkowo listę tych czerwonych zagadnień ma nam jeszcze podesłać przed samym egzaminem.

Dla mnie spoko, zawsze to jakieś pewne pytania i wiadomo na czym człowiek ma się skupić.

Laboratoria są prowadzone przez 3 różne osoby. Do tej pory miałem przyjemność poznać dwójkę z nich.

Socjologia medycyny

Tylko wykłady. Z tą samą Panią, która prowadziła Etykę Lekarską w 1 semestrze. Jest z tego chyba egzamin, może się uda zaliczyć go równie ładnie, co w poprzednim semestrze.


Psychologia lekarska

Kilka wykładów w ciągu roku. Pierwszy mam dopiero w najbliższy czwartek. Obecność obowiązkowa, niestety. Na ten moment nie wiem, czy jest z tego jakiś test/ odpowiedź ustna na zaliczenie, czy też sama obecność wystarczy.


Z histologii zostały mi jeszcze 3 zajęcia i będę miał wolne piątki. Nie ma się jednak co cieszyć, bo oznacza to wcześniejszy egzamin. 
Histo mamy połączone z embriologią, która jest omawiana tylko na wykładach i to nie w całości. Na dobrą sprawę wygląda to tak, że mamy sami przerobić całego Bartela.. będzie ciekawie.

Przy okazji - z pierwszego kolokwium z histo dostałem 4+. Jak z drugiego dostanę 4+ lub 5, to prawdopodobnie będę dopuszczony do "zerówki".

7 komentarzy:

  1. Też sami przerabialiśmy Bartla, znam ten ból... :)
    Polecam embriologię ogólną zrobić z Sadlera, o wiele lepszym językiem napisany :) A szczegółową to uczyłam się trochę z Bartla, trochę Sadlera, ale raczej pobieżnie, bardziej skupianie się na giełdzie niż faktyczna nauka :D Ale mieliśmy na to tylko tydzień więc... No. :D
    Poza tym embriologia ogólna jest bardzo w porządku, a szczegółowa to jakiś koszmar... To powstaje, tamto zanika, to sie łączy z tamtym, za chwile oba zanikają i w ich miejsce powstaje coś kolejnego tylko po to, żeby znów się przekształcić i zaniknąć... Mózg roz*ebany :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Embrio nienawidzę. Takie 100% rycie na blachę, heh.

      Też chciałbym mieć jakąś giełdę :D

      Dziękuję Ci, Medyczko, bardzo za radę, mam więc Sadlera na celowniku :D

      Usuń
  2. Zastanowiłabym się na Twoim miejscu dwa razy przed zamieszczaniem tu uwag na tematy przebiegu zaliczeń...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wątpię, że czyta to ktoś z władz uczelni. Poza tym skąd wiadomo, że to, co tutaj zamieszczam, jest prawdą? :p

      Usuń
  3. U nas embrio jest dziwnie wpleciona w anatomię. Coś tam się pojawiało z tego na kołach ale ostatecznie i tak nikt za dobrze tej embrio nie będzie umiał.
    U nas takie oceny z histo są nierealne, nie zdarzają się po prostu w ogóle, jest albo 3 albo 2. Na 4 umieją asystentki a na 5 tylko kierowniczka zakładu ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie na kolosach też zwykle się pojawiały 1-2 pytania o rozwój. Jedynie na ostatnim kolosie sobie odpuścili :D

      Usuń
    2. Generalnie u nas mało kto w ogóle uczył się embrio aż do koła z brzucha bo tam prawie pół koła to był rozwój xD

      Usuń